Archiwum | Codzienność RSS feed for this section

Drobne albo życie…

3 Paźdź

Zachciało mi się pić…

Nie chodziło o żaden wyskokowy napój, tylko zwyczajnie mnie suszyło. Wchodzę do sklepu na półce widzę swoją upragnioną butelkę niegazowanej wody. I już czulem jak za chwile będę wlewał w siebie ten błogosławiony napój.

Podchodzę do kasy kładąc butelkę na ladę wyciągam kartę…

A sprzedawczynie szorstkim głosem powiedziała- nie obsługujemy kart

Myślę sobie no trudno, zaraz przy sklepie jest bankomat.

Wszedłem wypłaciłem pieniądze, a że był to Eurocash to najmniejszą kwotą, jaką mogłem wypłacić było 50 zł.

Wracam do sklepu daję kobiecie 50 zł.

Po czym słyszę:

-Nie ma Pan drobnych?- Wypowiedziane oburzonym głosem

-Nie mam

-To Panu nie wydam

Myślę sobie, ok. nie wydasz mi to na razie, ale że bardzo chciało mi się pić to odparłem:

-Nie mam drobnych dopiero, co wyłączałem pieniądze a z bankomatu bilon nie wypada

Chyba nie spodobała się jej moja odpowiedź, ale otworzyła kasę i resztę wydała mi w pięciozłotówkach i 20 groszówkach. Mio, żem Widalem w kasie banknoty dziesięciozłotowe.

Nie wiem, czy kobieta chciała w ten sposób wyładować na mnie swoją życiową frustrację, czy naprawdę fakt, że nie miałem drobnych a oni czytnika kart był dla niej tak oburzający, ale historia wydala mi się zabawna a do tego sklepu zajrzę ponownie, kiedy będę musiał coś rozmienić. Kupię znowu butelkę wody mineralnej dam pani jej znienawidzone 50 zł.